Klient codziennie mnie upokarzał, żeby popisać się przed swoją lalą. W końcu utarłem mu nosa. Zemsta była słodka

Każdy dzień wyglądał tak samo – ten pewny siebie facet wchodził do sklepu, szczerzył zęby do swojej dziewczyny, a mnie traktował jak powietrze. Tylko że tego dnia postanowiłem, że już dłużej nie będę milczał. Może i nie spodziewał się, że to ja będę górą, ale zemsta zawsze smakuje najlepiej, gdy jest nieoczekiwana…

Są takie sytuacje, kiedy nie możesz pozwolić, by ktoś chodził po tobie jak po wycieraczce. Zwłaszcza kiedy robi to tylko po to, by zabłysnąć przed kimś innym. A ja miałem dość tego faceta, który codziennie przynosił swoje złośliwe uwagi. W końcu nadszedł moment, w którym ja dyktowałem warunki…

Każdego dnia to samo upokorzenie…

Pracowałem w niewielkim sklepie odzieżowym w centrum miasta. Zawsze starałem się być profesjonalny, uprzejmy i pomocny. Takie miałem zasady. Ale od momentu, kiedy na mojej drodze pojawił się pewien facet, musiałem walczyć z samym sobą, żeby nie stracić cierpliwości. Codziennie przychodził z dziewczyną, którą bezczelnie nazywałem w myślach „lalą”. Idealna fryzura, drogie ciuchy, zachowanie jakby wszystko wokół było jej własnością.

Facetowi najwyraźniej imponowała, bo za każdym razem, gdy wchodzili, musiał pokazać, jak bardzo jest ważny. I to niestety kosztem innych, głównie mnie. „O, zobacz, kochanie, ten gość nawet nie wie, co to styl. Pewnie sam by tego nie ubrał.” Zawsze znajdował powód, żeby rzucić złośliwy komentarz, żeby poczuć się lepiej. A ja musiałem to znosić, bo przecież „klient nasz pan”.

Moment, w którym miarka się przebrała

Przyszedł kolejny dzień, kolejny raz, kiedy ich widziałem, jak zmierzają do kasy z kolejnymi ubraniami w rękach. Już słyszałem w głowie te kolejne żarty na mój temat. Tym razem jednak był głośniejszy, bardziej pewny siebie. „Ten koleś chyba jeszcze nie zrozumiał, że jego miejsce to za kasą, a nie w stylowym sklepie. Chyba powinni mu dać szkolenie z mody, co nie?” – rzucił do swojej dziewczyny, a ona tylko zachichotała.

To była kropla, która przelała czarę. Spojrzałem na niego, trzymając w ręku rachunek. Wiedziałem, że nadszedł moment, by zakończyć ten teatr.

Moja odpowiedź? Krótka i skuteczna

„Wie pan co?” – zacząłem, kładąc rachunek na ladę – „Może to pan potrzebuje szkolenia. Bo chyba nie zorientował się pan, że ubrania, które kupuje pan od tygodni, są z wyprzedaży końcówek serii.” Zanim zdążył się odezwać, dodałem: „Ale jeśli chce pan kupować rzeczy z prawdziwej kolekcji, proszę bardzo – te ubrania są po prawej stronie. To te, na które pańska karta pewnie już nie wystarczy.”

Jego twarz zmieniła kolor na purpurowy. Wyglądał, jakby dostał cios prosto w twarz. Dziewczyna stała obok niego, z szeroko otwartymi oczami, jakby nie wiedziała, co zrobić. Cały jego świat nagle legł w gruzach. Uśmiechnąłem się lekko, bo wiedziałem, że to, co powiedziałem, trafiło prosto w jego ego.

Zemsta była słodka

Facet szybko schował portfel i wyszedł, nawet nie odzywając się do dziewczyny. Ona przez chwilę stała jeszcze w miejscu, a potem poszła za nim, próbując go dogonić. Nie wiem, co się z nimi działo później, ale wiem jedno – zemsta była słodka. Zbyt długo pozwalałem mu się poniżać, ale tego dnia wygrałem. I przyznaję, że to uczucie było warte każdego złośliwego komentarza, który od niego usłyszałem.

Czasem, by pokazać swoją siłę, wystarczy kilka dobrze dobranych słów. Nie musisz krzyczeć ani uciekać się do przemocy. Wystarczy uderzyć w czuły punkt. W jego przypadku było to jego ego i poczucie własnej wartości, oparte tylko na zewnętrznym blichtrze.

A teraz jestem ciekaw… Jak byście zareagowali na moim miejscu? Czy warto było postąpić tak, jak ja? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!

error: Treść zabezpieczona !!