Mąż widzi we mnie tylko matkę swoich dzieci. Nawet śmierć zaglądająca mi w oczy podczas ostatniego porodu nie zmieniła jego oczekiwań… Ale ja podjęłam decyzję, która wszystko odmieni.

Kiedy Anna po raz trzeci spojrzała śmierci w oczy podczas porodu, sądziła, że to zmieni wszystko. Ale jej mąż, zamiast troski, okazywał jej tylko rosnące wymagania. W końcu miarka się przebrała, a Anna postanowiła działać…

Decyzja, którą podjęła, była ryzykowna, ale wiedziała, że musi zawalczyć o siebie. Jej krok zszokował wszystkich, a najbardziej jej męża. Co się wydarzyło? Przeczytajcie całą historię…

Miłość czy obowiązek?

Anna i Michał byli parą z dziesięcioletnim stażem. Ich znajomi zawsze podziwiali ich za to, jak świetnie radzą sobie jako rodzina. Troje dzieci, dom na przedmieściach i stabilna praca – wyglądało to jak obrazek wyjęty z magazynu o szczęśliwym życiu. Ale za zamkniętymi drzwiami sprawy miały się inaczej. Michał od lat widział w Annie tylko matkę swoich dzieci. Romantyzm, który kiedyś ich łączył, wyparował. Anna starała się o niego walczyć – zapraszała męża na randki, kupowała nowe sukienki, ale Michał wydawał się tego nie zauważać. „Przesadzasz, Aniu. Ważne, że mamy wszystko, czego potrzebujemy” – słyszała raz za razem.

Poród, który zmienił wszystko… na gorsze

Ostatnia ciąża była wyjątkowo trudna. Lekarze od początku ostrzegali, że poród może być ryzykowny. Michał zdawał się to bagatelizować, zbywając Annę słowami: „Przecież dasz radę, jesteś silna”. Kiedy podczas porodu pojawiły się komplikacje, a Anna niemal straciła życie, była pewna, że to wstrząśnie jej mężem. Ale jego reakcja kompletnie ją zaskoczyła.

„Ważne, że dzieci są zdrowe” – powiedział chłodno. Ani jednego pytania o to, jak się czuje. Ani jednej chwili troski. Anna czuła, jak coś w niej pęka.

„Nie dam rady dłużej…”

Kilka tygodni po porodzie Anna spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Widziała zmęczoną kobietę, której życie kręciło się tylko wokół dzieci i domu. Gdzie była dziewczyna, która kiedyś uwielbiała spontaniczne wyjazdy i śmiała się z głupot? Wiedziała, że musi coś zmienić.

Kiedy wieczorem podzieliła się z Michałem swoimi odczuciami, jego odpowiedź była jak kubeł zimnej wody. „Wiesz, na co się pisałaś, zakładając rodzinę. To twoja rola” – rzucił obojętnie, wracając do przeglądania telefonu. To był moment, w którym Anna podjęła decyzję.

Decyzja, która wszystko zmieniła

Pewnego dnia Michał wrócił do domu i zastał pusty salon. Na stole leżała kartka. „Nie jestem tylko matką twoich dzieci. Potrzebuję odzyskać siebie. Zabieram dzieci na kilka dni do mojej mamy. Przemyśl, czy widzisz we mnie kobietę, którą pokochałeś”. Michał wpadł w panikę. Nigdy nie przypuszczał, że Anna jest zdolna do takiego kroku. Zadzwonił do niej kilkanaście razy, ale Anna nie odbierała. W końcu odpisała: „Potrzebuję czasu, żeby się zastanowić nad naszym małżeństwem”.

Punkt zwrotny

Przez kolejne dni Michał próbował zrozumieć, co poszło nie tak. Po rozmowach z bliskimi uświadomił sobie, jak bardzo zaniedbał swoją żonę. Kiedy Anna wróciła, Michał był inny. „Przepraszam” – powiedział szczerze. „Zrozumiałem, że straciłem z oczu najważniejszą osobę w moim życiu. Powiedz, co mogę zrobić, żebyśmy to naprawili”.

Anna spojrzała na niego długo, zastanawiając się, czy naprawdę może mu zaufać. To nie był koniec ich problemów, ale pierwszy krok ku odbudowie. Tym razem to Michał musiał zawalczyć o swoją żonę.

A jak Wy byście postąpili na miejscu Anny? Czy dacie komuś drugą szansę, gdy poczujecie się zaniedbani? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!

error: Treść zabezpieczona !!