Potrzebne są 4 składniki: na 1 kg kwiatów mniszka bierzemy 1 litr wody, 2 cytryny i 1 kg cukru. Z podanej ilości uzyska się 2 lub 3 słoiki.
Specyfik przyrządza się całkiem prosto.
Kwiaty należy oczyścić (nie trzeba nawet usuwać zielonych szypułek, które nadadzą syropowi ciekawą goryczkę), włożyć do dużego garnka i wlać zimną wodę. Gotować na niedużym ogniu mniej więcej przez kwadrans, następnie garnek odstawić w chłodne miejsce na całą dobę.
Potem płyn się odcedza przez gęste sito, dodaje sok z cytryn i cukier. Całość musi być gotowana na bardzo małym płomieniu tak długo, aż uzyska konsystencję zbliżoną do miodu.
Gotowy syrop przekłada się do słoików. Można go przechowywać nawet kilka miesięcy. Dzięki temu stale ma się pod ręką rezerwowe antidotum na różne dolegliwości.
Dla kogo i na co?
Syrop z mniszka mogą zażywać zarówno dorośli, jak i dzieci. Trzeba tylko pamiętać, by nie przekraczać zalecanej dawki. Dwie albo trzy łyżeczki dziennie w zupełności wystarczą.
Słodki lek świetnie upora się z infekcjami, kaszlem, katarem czy bólem gardła. Ze względu na atrakcyjny smak, rodzice bez problemu zaaplikują go swoim pociechom.
Może być też używany jako zamiennik dżemu do pieczywa bądź mieszany z gorącą herbatą, zamiast miodu, nad którym ma taką przewagę, że – w odróżnieniu pszczelego rarytasu – nie traci swoich walorów w kontakcie z wysoką temperaturą.
Czy ten ziołowy smakołyk posiada jakieś wady?
Owszem – jedną, ale znaczącą. Jest w nim sporo cukru. Wprawdzie sam mniszek działa przeciwcukrzycowo, ale przygotowany z niego syrop i tak może drastycznie podnieść poziom glukozy we krwi u osób chorujących na cukrzycę. Dlatego one zamiast syropu lepiej niech piją napary z mniszka.